wtorek, 17 października 2017

INTRYGANTKI | ERIC - EMMANUEL SCHMITT

Tytuł: Intrygantki
Autor: Eric - Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2013
Gatunek: utwór dramatyczny (komedia, tragedia, dramat)

"Oto nienawiść, która nie cofnie się przed niczym. Oto namiętność, która wybaczy nawet najgorsze winy. Dzieli je od siebie zaledwie mały krok."

Okładka przyciągająca wzrok. Tytuł fascynujący. Opis intrygujący. Autor znany i chwalony. Nie potrzebowałam niczego więcej, żeby sięgnąć po Intrygantki. Jakie było moje zdziwienie, gdy otworzyłam książkę i odkryłam, że jest to dramat. A ja nie przepadam za dramatami. Same dialogi i didaskalia - nudy. Dobrze jednak zrobiłam, nie zrażając się do niej totalnie i decydując się na jej przeczytanie. Bo ta książka jest fantastyczna.




Intryganki składają się z czterech części, bądź jak kto woli - czterech sztuk teatralnych.

Pierwsza z nich to "Noc w Valognes". Pięć kobiet o różnym statusie społecznym spotyka się w opustoszałym i zaniedbanym pałacu, by przeprowadzić proces i ukarać Don Juana - uwodziciela, którego łączył romans z każdą z kobiet. Nie jest to jednak takie łatwe, bo Don Juan mimo minionych lat wciąż ma nad nimi władzę.

Druga, czyli "Gość", to historia, która dzieje się w czasie jednego wieczoru, w gabinecie doktora Freuda, podczas aresztowania jego córki Anny przez nazistę. Freud prowadzi dialog z tajemniczym nieznajomym, który nagle pojawia się w gabinecie, podając się za Boga.

Trzecia - "Knebel" - to monolog chorego i odrzuconego przez bliskich Dawida.

I czwarta, czyli "Szatańska filozofia", która stanowi rozmowę pomiędzy diabłami na temat zła.


Spodobały mi się wszystkie cztery utwory. Momentami czułam się, jakbym czytała lekturę szkolną i nie obraziłabym się, gdybym miała omawiać w klasie ten utwór. W chwili zamknięcia książki, od razu wiedziałam, że do niej wrócę, choćby po to, żeby jeszcze lepiej wszystko zrozumieć i przeanalizować. 

"Noc w Valognes" jest kopalnią pięknych cytatów o miłości. Czytając, notowałam całe strony, tworząc definicję tego cudownego uczucia. "Gość" jest trochę bardziej skomplikowany i chyba go do końca nie zrozumiałam, stąd moja potrzeba powrotu do tej książki. "Knebel" jest bardzo krótciutkim monologiem, ale wzruszającym. A "Szatańska filozofia" również wymaga głębszej analizy.

Pisarz zmusza czytelnika do przemyśleń. Porusza bliskie każdemu z nas tematy, które nami targają. Jest i miłość i nienawiść, radość i smutek, władza i cierpienie. A także kwestia dobra i zła oraz poglądy dotyczące wiary i Boga.


Książka jest niesamowita, ale jak wspominałam, wrócę do niej, żeby zrozumieć ją jeszcze lepiej. Zachęcam was do zapoznania się z nią, bo naprawdę warto. Z przyjemnością obejrzałabym te dramaty na scenie. Już w trakcie czytania wyobrażałam sobie, że jestem w teatrze i obserwuję grę aktorską. I chociaż nie przepadam za dramatami, to cieszę się, że trafiłam na ten. Nie dość, że choć na chwilę oderwałam się od powieści, to jeszcze poznałam bardzo wartościową książkę. 

Moja ocena: 9/10






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz