Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2015
Gatunek: literatura piękna
Moja ocena: ★★★★★★★★★★
"Książka na godzinkę, ale to była jedna z najlepiej spędzonych godzinek w moim czytelniczym życiu" - to był mój pierwszy opublikowany komentarz po skończeniu "Małych zbroni małżeńskich". Krótko mówiąc, jestem zachwycona! Uwielbiam Schmitta i polecam go każdemu, więc tak, warto sięgnąć po jego książki, jeśli się zastanawiacie.
"Małe zbrodnie małżeńskie" to mała książeczka o wielkiej treści. Pokazująca do czego miłość jest w stanie popchnąć człowieka oraz jak cienka linia dzieli miłość i nienawiść. Jej bohaterowie to małżeństwo z 15-letnim stażem - Lisa i Gilles, a czas akcji to zaledwie kilka godzin. Mężczyzna ulega wypadkowi w wynku którego traci pamięć. Jego żona stara się wszystko mu przypomnieć i można sobie wyobrażcić jak dalej potoczy się akcja, ale ta książka zaskakuje i tak naprawdę przy jej lekturze nie można być niczego pewnym. Ta książka nie ma nawet stu stron, a jest tak naszpikowana emocjami, kłamstwami i tajemnicami, że niejeden autor mógłby Schmittowi pozazdrościć tej umiętności. A temu wszystkiemu towarzyszą nagłe, niespodziewane zwroty akcji. Nie sposób nie przeczytać tej książki za jednym zamachem.
Kto kocha bardziej i czy z miłości można zabić? Nikt nie pisze o miłości tak jak Schmitt. Podczas, gdy w innych książkach zdarza mi się zaznaczyć jedno- albo dwuzdaniowe cytaty, u niego zaznaczam czasem całe strony - w tej książce również. Oczarowuje słowem i klimatem, tak że nie sposób się nie zakochać. Trudno mi jest napisać coś więcej, nie zdradzając wam smaczków tej książki. Jeśli więc macie wolną godzinę i "Małe zbrodnie małżeńskie" pod ręką, po prostu przekonajcie się sami, bo Schmitt naprawdę napisał coś cudownego. Nie jest to pierwsza jego książka, jaką czytałam, ale póki co, ta zachwyciła mnie najbardziej.
"Jeżeli mnie kochasz, przyjmiesz mnie oszpeconego, kalekiego, starego, chorego, pod warunkiem jednak, że będę sobą. Jeżeli mnie kochasz, pragniesz mnie, a nie tylko mojego odbicia."
"- Jakim jest pani typem kobiety?
- Pańskim?
- Potwierdzam. Po każdym zdaniu spływa po mnie strumień potu, mózg mi drętwieje - to objawy choroby zwanej niepohamowanym pociągiem.
- Przykro mi, nie mam lekarstwa.
- To pani jest lekarstwem."
"Kocham cię i to mnie zabija"
"Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy."
"- Jest ktoś w pani życiu?
- W tej chwili jesteś ty."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz