wtorek, 20 marca 2018

NAJSZCZĘŚLIWSZA DZIEWCZYNA NA ŚWIECIE || JESSICA KNOLL

Tytuł: Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie (org. Luckiest Girl Alive)
Autor: Jessica Knoll
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2016
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał

Moja ocena: ★★★☆☆☆☆☆☆☆


Kilka dni temu skończyłam ten "najlepiej sprzedający się debiut w USA" i niestety tytuł nie opisuje tego jak się czułam po jego przeczytaniu. Sama lektura zajęła mi sporo czasu, co od razu sygnalizuje, że coś było nie tak. Ale zacznijmy od początku...

Jesteśmy w Nowym Jorku, poznajemy główną bohaterkę - TiFani FaNelli (ja pierdykam, kto tak nazywa bohaterkę!), która jest tą najszczęśliwszą, bo ma super pracę, super narzeczonego, super dużo pieniędzy od niego, super pierścionek zaręczynowy na palcu, super figurę i w ogóle same ochy i achy. Nie polubiłam się z Tif, Ani czy jak wolicie TiFani, może dlatego, że na samym początku została mi ona przedstawiona jako słodka idiotka, której największymi problemami są wybór zaproszeń na ślub i 48 kilogramów wagi zamiast 47. Serio, po przeczytaniu pierwszego rozdziału (a rozdziały są w tej książce długie) odłożyłam tę powieść na kilka dni, w trakcie których przeczytałam coś innego. Nie tylko przez zdenerwowanie na główną bohaterkę, ale też przez jakiś totalny brak, nie wiem, planu? Trochę za szybko zmieniały się sceny, jeszcze nie zdążyłam się dobrze wczuć i zrozumieć co czytam (chociaż istnieje szansa, że nie było to istotne), a już działo się coś zupełnie innego, w innym miejscu i innym czasie. Generalnie trudno jest się przebić przez jakąś połowę tej książki właśnie przez natłok informacji, nazw, imion, nazwisk i tak dalej. Potem jest trochę lepiej.

Jednak ta historia nie kończy się na problemie głównej bohaterki z własną wagą, co w sumie wiadomo z opisu znajdującego sięz tyłu okładki. TiFani przeżyła piekło jako nastolatka, a wszystko przez jej rówieśników, bo podobno tylko dzieciaki mogą się dopuścić takich rzeczy. I te 15 lat później, kiedy Ani jest szczęśliwa i planuje ślub, pojawia się propozycja nagrania filmu dokumentalnego o jej historii. I ten film zostanie faktycznie nagrany, dzięki czemu poznamy całą tą straszną historię, która spotkała naszą główną bohaterkę.

Książki nie oceniam wysoko, ale po pierwszym rozdziale chciałam nią rzucić o ścianę, ewentualnie ocenić ją na 1, więc jest postęp. Moim zdaniem ta książka dzieli się na gorszą i lepszą część. Prawdziwą katorgą jest początek, który składa się z masy nieistonych informacji, na których w ogóle nie warto się skupiać. Nagle czas teraźniejszy miesza nam się z przeszłością, czyli tymi piętnastoma latami wstecz, kiedy naszej Ani przydarzyło się to, co się przydarzyło, i tak się to ciągnie. Zapoznawanie się z historią nastoletniej TiFani jest tą lepszą częścią, ale i tak mam do niej zastrzeżenia. Faktycznie w końcu dzieje się tam coś innego, poza planowaniem ślubu, chodzeniem na kawę i obgadywaniem innych, nawet można to uznać za interesujące, ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby poświęcono temu więcej stron. Nie chciałabym, żeby ta książka była grubsza, broń boże! Można by było wyrzucić to co nieistotne, czyli jakąś połowę tej powieści i skupić się na tym, na co zaprasza nas opis na okładce, byłoby o wiele ciekawiej.

Moim drugim problemem i może tylko moim, bo się nie znam czy coś, jest to, ile lat miała TiFani te 15 lat wcześniej. Może jestem zacofana, nie wiem jak wygląda życie nastolatek w Ameryce, albo jest to dla mnie po prostu nie do przyjęcia i dlatego wydaje się niemożliwe. Te dzieciaki piły na umór, paliły papierosy, brały narkotyki i uprawiały seks mając 14-15 lat! Mnie to trochę oburzyło, bo osoby w tym wieku wyobrażam sobie jako głupie dzieciaki. Jeżeli tak teraz wygląda spędzanie wolnego czasu przez młodych nastolatków, to ja się pytam, gdzie są rodzice.

Podsumowując, nie nazwałabym tej książki thrillerem, sensacją ani kryminałem. Nie mogę się zgodzić lub nie z porównywaniem jej do "Zaginionej dziewczyny", bo nie znam tej drugiej książki. Nie polecam tej powieśći, ale też nie odradzam, bo wiadomo są gusta i guściki, opinie też można spotkać różne. Ja przebrnęłam przez nią z trudem i gdybym nie była taka zawzięta na czytanie nawet najgorszych książek w całości, pewnie nie wróciłabym do niej po tym jednym przeczytanym rozdziale. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz