sobota, 28 kwietnia 2018

BARSZALONA || AGA SARZYŃSKA

Tytuł: Barszalona
Autor: Aga Sarzyńska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2017
Gatunek: literatura piękna

Moja ocena: ★★★★★★☆☆☆☆


Po przeczytaniu tej książki zastanawiam się, czy gdyby nie udało mi się jej wygrać w instagramowym losowaniu, czy kiedykolwiek bym po nią sięgnęła. Pewnie nie, jednak trochę boję się polskich autorów, choć i tak czytam więcej ich książek niż kiedyś. Powiem więcej, zanim ją zaczęłam byłam przekonana, że mi się nie spodoba. Nie warto jednak wystawiać opinii przed zajrzeniem do środka, bo możemy się zdziwić. "Barszalona" zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Czytałam ją na dwa razy, a nie jest to najcieńsza książka. Strasznie mnie wciągnęła, jak już zaczęłam, nie zauważyłam kiedy minęła połowa. Kartki same się przewracały. 

Barcelona to bardzo urokliwe miasto, do którego co roku przybywają masy turystów. W sezonie na La Rambli można usłyszeć praktycznie każdy język. W każdym mieście jest jednak takie miejsce, do którego turyści się nie udają, które ma złą sławę i nawet mieszkańcy czują dyskomfort na myśl o przejściu w tej okolicy po zmroku. W Barcelonie takim miejscem jest dzielnica Raval, która uchodzi wręcz za miasto w mieście. Chyba większość jej mieszkańców to imigranci: od Pakistańczyków i Marokańczyków, na Ukraińcach kończąc. Jednak główną bohaterkę Matyldę fascynuje to miejsce, nie robią na niej wrażenia czyhające tam niebezpieczeństwa i decyduje się zamieszkać tam, gdzie większość osób nie ma nawet odwagi zajrzeć.

Książka mogłaby nie robić takiego wrażenia, gdyby była napisana przez obserwatora, który nie żyje w tym miejscu na co dzień albo co gorsze osobę, która takie informacje wyczytała lub od kogoś usłyszała. Aga Sarzyńska wiele lat podróżowała po świecie, głównie Azji, ale dopiero w Barcelonie zdecydowała się zostać na dłużej. Pokusiłabym się wręcz o stwierdzenie, że ta książka ma w sobie coś z autobiografii.

Czytając, ma się wrażenie, że te wydarzenia faktycznie mogły mieć kiedyś miejsce. Niektóre sytuacje wydały się trochę nierealne, bo chyba nie każdy z nas zgodziłby się pójść gdzieś z obcym mężczyzną, wyglądającym jak menel. Może mieszkanie w takim miejscu zmienia trochę człowieka i nie boi się już takich rzeczy, które tam dzieją się na porządku dziennym, a gdzie indziej byłyby nie do pomyślenia. Chociaż Matylda żałowała kilku swoich decyzji, nie zmieniłaby swojego miejsca zamieszkania. Tam czuje się jak u siebie, ma znajomych oraz stałe miejsca, które odwiedza. Nie odstrasza jej ani budzący ją krzyk kłócących się od rana prostytutek ani obleśny sąsiad, który ją podrywa.

Książka jest naprawdę ciekawa. Nie jest to literatura najwyższych lotów, ale czyta się ją naprawdę szybko i z zaciekawieniem. Całość stanowi taki luźny zbiór obserwacji autorki, nie ma co liczyć na szybkie tempo albo nagłe zwroty akcji. Dodatkowym atutem są zamieszczone w książce czarno-białe fotografie pozwalające jeszcze lepiej wczuć się w tamten klimat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz